niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 3

Był weekend. Sobota zapowiadała się być cieplejsza niż zwykle. Kiedy weszłam do kuchni nikogo tam nie było. Mama zawsze pracowała w weekendy od rana, natomiast Harry był śpiochem. Przygotowałam więc śniadanie i nakryłam do stołu.
Gdy byłam gotowa wbiegłam do pokoju Harry’ego wskakując na jego łóżko.
- Jezu, Lisi, odejdź – burknął obrażony przewracając się w łóżku.
- Nie Harry, musisz wstać teraz. – zawołałam odrzucając jego kołdrę na bok.
Dziesięć minut później w końcu usiadł ze mną przy stole. W prawdzie tylko w bokserka, ale zawsze coś. Dużo dziewczyn zjadała zazdrość. Często pytają się, czy nie dałabym im czasem numeru Harry’ego. A on był zwykłym typem faceta. Oczywiście, przyznaje, wyglądał dobrze,  był nawet wysportowany, ale wciąż był moim bratem. Dlatego zastanawiam się, jak to możliwe, że nie ma jeszcze dziewczyny.
- Jak stoimy z naszą urodzinową imprezą? – zapytałam popijając swoją kawę.
- Naszą?
- Daj już spokój Haz, w końcu ja też mam urodziny.
- Ach, no tak, prawda... – uśmiechnął się. Teraz nie potrafiłam sobie przypomnieć, kiedy zdecydowaliśmy, że świętujemy razem. – No więc… Mamy i tak nie będzie. Więc mamy wszystko dla siebie. Muszę ci powiedzieć Lisi, to będzie najlepsza impreza w naszym życiu!
- Okej – potrząsnęłam rozbawiona głową.
- Poza tym potrzebuje cię, żeby zdobyć więcej dziewczyn – mrugnął w moją stronę.
- Jesteś głupi – roześmiałam się i  uderzyłam go w ramię.
- No co? Tak jest – przeciągnął palcami po  lokach, które tak a propos też miałam.  – Przyjeżdża do nas przecież uczeń z wymiany.
Ups, całkowicie o tym zapomniałam. Dziś wieczorem przyjeżdża do nas ktoś na wymianę szkolną z Irlandii. Prawie nic o nim nie wiem, tylko tyle, że jest w tym samym wieku co ja i Harry, no i  nazywa się Niall Horan. Jego klasa z naszej partnerskiej szkoły chciała zostać u nas w Londynie na dwa miesiące. Każdy z klasy kogoś dostaje.
- No tak. Mam nadzieję, że nie jest macho jak inni twoi koledzy.
- Masz coś przeciwko moim kumplom?
- Nic, nic, ale czasami jakoś mnie denerwują słowami „Mogę mieć każdą”.
- Ale taka jest prawda.
- Oni tak mówią, a prawda jest inna – powiedziałam wzruszając ramionami i kończąc śniadanie. Od razu po tym przygotowałam pokój gościny. Moja mama tego nie zrobi. Muszę być gotowa i szczęśliwa, kiedy będziemy witać Nialla. Wyjrzałam na ogród. Basen wręcz wołał mnie w dzisiejszym upale. Tak, mieliśmy basen, nie był on tak duży jak innych, jednak nadawał się na imprezy.
Resztę dnia obijaliśmy się razem z Harrym na słońcu.  Od czasu do czasu skakaliśmy do wody w przeciwnym razie, dzień ciągnąłby się w nieskończoność. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Otworzysz? – zapytał mój brat, który wyszedł dopiero z basenu.
- Pewnie – wstałam i ruszyłam do domu. Mój ręcznik zostawiłam w ogrodzie zapominając o tym i aktualnie stałam w samym bikini przed zamkniętymi jeszcze drzwiami. Gdy je otworzyłam, zaskoczony chłopak wpadł na mnie. Zapewne wcześniej opierał się o drzwi.
- Louis? – zapytałam zadziwiona. Harry nie wspominał ani słowem, że przyjdzie.
- Hi El. Chciałem was zgarnąć.
- Zgarnąć? Nas?  - nie rozumiejąc uniosłam brwi do góry.
- Tak, Harry dał mi znać, by zabrać was do szkoły. Lottie też zabieram, a twój brat był zbyt leniwy, żeby wziąć metro. – Uśmiechnął się.
- Ah tak… - odrzekłam wciąż będąc lekko zmieszaną. Zerknęłam ukradkiem na zegarek i od razu wiedziałam, że student z wymiany pojawi się lada moment.
- Louis, stary przyjacielu – krzyknął Hazz za mną, po czym prześlizgnął się obok. – Zaraz dołączę. Tak mi przykro, straciłem poczucie czasu. – przybił z Lou piątkę i ubrał na siebie T-shirt, który trzymał w ręce.
- Pływaliście? – Lou przeciągnął palcami po swoich króciutkich włosach.
- Tak, na dworze jest gorąco – odpowiedział Harry śmiejąc się. Nie odezwałam się. A może jeszcze musztardę do tego? *
Szybko pobiegłam do mojego pokoju, naciągnęłam na siebie krótkie spodenki i top. Gdy ponownie znalazłam się na dole wślizgnęłam się w moje japonki i poczłapałam do samochodu Louisa. Po drodze, zgarnęliśmy jeszcze Zayna i Lotte. Zastanawiałam się tylko, dlaczego Lottie nie było tutaj od początku. Jednak przypomniałam sobie, że Louis ma własne mieszkanie.
W milczeniu dotarliśmy do naszej szkoły. To było dziwne, przyjechać do szkoły w sobotę. Przed budynkiem stały już dwa duże autobusy. Zaciekawiona wysiadłam i stanęłam z innymi uczniami. Lottie  ruszyła się razem ze mną podskakując w górę i dół. Przez całą drogę tutaj była niezdrowo pobudzona, w końcu obok niej siedział Zayn.
Dla mnie było to naprawdę zabawne. Jasne, że nie kochałam już Louisa, ale zobaczyć go znów, tak szybko to było dziwne. Ciągle wracały wspomnienia i zmuszały mnie do myślenia. O tym co się stało, a złość wybuchała we mnie od nowa. Jednak nie mogłam tego pokazać. Rozbawiłabym go tym, a reszta uznałaby to również za śmieszną sprawę. Kto wiedział, z iloma osobami już się przespał i czy o mnie zapomniał.
- Proszę o podejście wszystkich uczestników wymiany! – poinstruowała nas nauczycielka i spojrzała na listę – Lina Collins i Charlotte Tomlinson.
Na ustach Lottie zagościł uśmiech, po czym zniknęła na przodzie, gdzie stała już dziewczyna z walizką. Miała długie, brązowe włosy i czarne okulary. Mimo nich, zdałam sobie sprawę, że musi być piękna.
- Hallie Smith i Josh Devine – i tak dalej. Coraz więcej uczniów opuszczało szkolny dziedziniec.
- Wil Franks i Zayn Malik.
- Niall Horan i Harry Styles – w końcu! Zadowolona podeszłam z Harrym do blondyna, który uśmiechał się słodko.
- Cześć, jestem Lisi – uniosłam kąciki ust odwzajemniając jego uśmiech i wyciągnęłam swoją dłoń. Jednak on natychmiast objął mnie przyjaźnie.
- Jestem Niall – uśmiechnął się. Musiałam zdusić chichot, jego akcent był tak zabawny.
- Harry – przedstawił się mój brat i przepchnął przyjacielsko Nialla w stronę samochodu Louisa. Jak my wszyscy mamy tam się zmieścić? Nieco sceptycznie nastawiona stałam razem z Niallem przed samochodem, nie pozostało w nim ani jednego wolnego miejsca. Jednak zauważyłam, że w bagażniku nagle pojawiła się ławka z trzema dodatkowymi siedziskami, a nawet Harry, który natychmiast poczuł się bardzo swobodnie. Więc wcisnęłam się razem z Niallem do tyłu, a Louis uruchomił silnik.  

* zapewne odpowiednik naszego "A może frytki do tego" 







6 komentarzy:

  1. Ten ff jest swietny!!!!!!!
    to jest pierwszy ff w ktorym tak bardzo nie lubie Lou....
    Jak on moze zachowywac sie tak jak by nic sie nie stalo!!!!
    Lou jak mogles zostawic swoja dziewczyne bez slowa!!!!!!
    Awwwwww Niall bedzie u niej w domu mieszkal!!!! ja tez chce mniec takiego ucznia z wymiany w domu!!!!!!!!
    Jestem ciekawa co sie wydarzy na tej imprezie, bo nie chce mi sie wierzyc, ze nic tak sie nie stanie xD
    Przepraszam, ze sie tak rozpisalam ale czesto mi sie to zdarza :*
    czekam na nastepny rozdzial *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie rozumiem, ona stoi przed Lou bez ręcznika, a on nic nie zrobił.Normalnie jak nie facet XDD
    Coś mi się wydaję , że Lisi i Niall będą kręcić :D:D:D
    czekam na kolejny rozdział @hazzmylover

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim momencie skończyłaś... :( a tak poza tym, to rozdział w porządku, będziesz musiała tylko poprawić "założyłam krotkie spodki i top" :D
    Nie mogę się doczekać następnego!
    @M4gson

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahahha, faktycznie :D Chyba, że El, faktycznie nosi spodki :D

      Usuń
  4. wydaje mi się że El będzie kręciła z Niallem ;D
    btw czemu skończyłaś w takim momencie hahaha XD
    czekam na następny /@flayalive xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne ff, też mi się zdaję że El będzie kręcić z Niallem i może Louis uświadomi sobie co stracił hah. czekam z niecierpliwością na następny rozdział . 3m się :) x @nooneinsomeone

    OdpowiedzUsuń